Szlam wydeptanymi sciezkami popychajac wozek, sluchajac Dreamer i odkrywajac w sobie uczucia, o ktorych istnieniu nie wiedzialam. Slowa odbijaly sie we jak echo.
Doszlam do wniosku, ze to naprawde trudne sluchac jak ktos z
przekonaniem plecie glupoty (by zrobic ci przyjemnosc), a mija się z
prawda tak okrutnie, że aż wypada
zalosnie.