Nalewajac sobie kieliszek wina przypomnial mi sie sen. O gorach lodowych. Zakladalam ciezka kurtke (ktos w tle cos mowil o grzaniu nerek..), i rekawice. Przekladalam czekan z reki do reki. Raki wbijaly sie w lod. Strasznie szczypaly mnie usta od mrozu i policzki. Wiedzialam gdzie ide, powtarzalam sobie w myslach nazwe szczytu...
A potem pijac wino naiwnie czytam w senniku: czeka Cię ważny test życiowy, jeśli zaryzykujesz to zwyciężysz.