31 maja 2005

Wieczorem usiadłam na parapecie i chłonęłam zapach bzu znad kubka słodkiej chwili nie pamiętam o czym myślałam w dłoniach ukryłam przestrzeń ciemnościgłaszcząc się po twarzy serce biło mi pod sukienką, a oczy migotały jak dwa ogniki spragnione.