Zrozumiałam dziś, że ponownie muszę przewartościować moje życie.
Pierwszym krokiem jest rezygnacja z "pewnych zachowań", które mnie
rozstrajają i kosztują zbyt dużo emocji. Chociaż boję się by ponownie
nie sprzeniewierzyć się swoim postanowieniom. Zrozumiałam, że mój
życiorys jest dla mnie czasem nie do uniesienia, a wspomnienia
pogłębiają ciężar. Pomagam innym i chyba zupełnie się w tym pogubiłam.
Dlatego przyszedł czas, że muszę przyznać się sama przed sobą, że sobie
nie radzę, że za ogromny ciężar wzięłam na siebie.
Zacznę od prostych spraw, a może od najważniejszych. Muszę zacząć
rozmawiać z MM jak kiedyś, wybaczyć Mu, że przestał mnie słuchać więc
przestałam mówić. I chociaż wiem, że pewnych rzeczy już się nie sklei,
bo tam gdzie kiedyś pękło moje serce strata jest nie do naprawienia, to
wiem, że nie można się nią cały czas zadręczać.