Za duzo mysle o dziecku. Swoim. Wlasnym. Los uderza w najczulszy moj punkt. Namierza. Celuje. Trafia. Upadam. Nie
mam sil sie podniesc. Nie znam powodow dla ktorych mialabym. Zal do
siebie.
Ktos powiedzial, ze dostrzega kokieterie w budowie zdan, ktore pisze.
Nic bardziej falszywego. Ja lubie tylko to, co dokladne i nagie.
Ekspresja moich slow to tylko ekspresja duszy, mysli. A wszelka sztuczna
elegancja ciazy mi na sercu niczym poezja wyrzucona do smieci.