Przez ostatnie dni zamiast odpoczac - ani chwili samotnosci. Czuje sie wypita przez innych.
Sprowadzilam wszystkie odruchy swojego serca do milosci wlasnej. Nie
tyle dalam dowod szczegolnej przenikliwosci, ile zatrzymalam sie przed
dalej idaca analiza. Sceptycznie. Dlatego wymknelo mi sie wszystko co
sprzeczne. Poprzestalam na tym i cholernie zle sie z tym czuje. Uznalam
sprawe za zamknieta - w chwili kiedy oskarzylam siebie sama.
Czasem czuje sie bardzo staro. A powiada sie o mnie, ze pachne
mlodoscia. Moze to i prawda. I nawet to, ze scigam mlodosc. I nie tylko
wlasna. Mlodosc bowiem mnie przyciaga nie bardziej niz dojrzalosc. Mysle
nawet, ze w niej jest prawda, ze zawsze ma wobec moich zachowan racje.
Dlatego zamiast ja pouczac - my starsi, powinnismy u niej szukac
pouczen. Wiem. Wiem. Mlodosc jest zdolna do bledow. I chcemy ja od nich
uchronic - ale czesto chroniac stajemy jej na przeszkodzie. Bo to, co my
nazywamy 'doswiadczeniem' czesto jest zmeczeniem niewyznanym,
rezygnacja, a nawet i gorycza. Za Alfredem de Vigna powiem "Piekne zycie to mysl mlodosci zrealizowana w wieku dojrzalym'.
ps. gdybym tylko miala tyle odwagi zrealizowac mlodziencze marzenia.
Mialam sobie poczytac do snu - ot historia napisana przez Nobliste. Nawet czuly dotyk nie byl w stanie powstrzymac moich lez.
'Herman bardzo uwazal, zeby Jadwiga nie zaszla w ciaze. W swiecie, w
ktorym dziecko moglo byc odebrane matce sila i zastrzelone, czlowiek
nie mial prawa posiadac potomstwa. Wygodne mieszkanie wynagradzalo
Jadwidze brak dziecka.
Bylo dla niej niczym jeden z tych zaczarowanych palacow z opowiesci
snutych na wsi przez stare baby podczas przedzenia lnu czy darcia
pierza.' - Isaac Bashevis Singer - 'Wrogowie - historia pewnej milosci'