13 października 2008

Spadajace liscie oslaniaja przed spojrzeniem ziemie ukryta w lecie pod nieprzeniknionym gaszczem zieleni. Chyba powinnam przeczekac. W koncu to zima - nie jesienia - wszystko staje sie prostsze. Jak na razie mam taki metlik, ze jedyne co moge zrobic - to stac tepo i patrzec sie bezmyslnie. Bo myslenie boli. Nie wiedziec czemu. Pass.