20 listopada 2008
Zadziwia mnie moja upartosc. Konsekwentnosc. Czasem glupia i niedorzeczna. Zadziwia tym bardziej, ze cala soba chcialabym sie poddac. Machnac reka. A jednak nie potrafie.
Zatocze dzis wielkie kolo i wroce do poczatku. Do korzeni. Jakby te kilka lat nic we mnie nie zmienilo. Jakbym byla dokladnie taka sama, jak w chwili, gdy zmienil moj swiat. Tlumacze sobie wiec, ze to nie ja podejmuje decyzje, a moje alter ego. Tak mi latwiej zrozumiec dlaczego postepuje tak glupio.
Najpierw powiedzial, ze mam dzwieczny glos. Kilka dni pozniej, ze niewyczerpana energie. A gdy na dobranoc dodal 'kobiecosc i urok przejawiajacy sie nawet w sposobie trzymania filizanki' pomyslalam, ze to dobrze, bo nie pyta, a jedynie stwierdza. Po lekturze Milana Kundery 'Niesmiertelnosc' - mysle, ze ten kto pyta, ma wladze nad tym, kto odpowiada. Nie chcialabym jedynie z grzecznosci odpowiadac. Wolalabym byc pewna kazdego slowa. A dzis - jest tak malo pytan na ktore znam odpowiedz.
Chcialabym wiedziec co czuje. W koncu jak to okreslil [E] dorosla juz jestem i na kredki to juz troche za pozno.
ps. ale laurke i tak zrobie.
Autor:
Agi Jonczyk