1 grudnia 2008
Pije grzane piwo i przegryzam je slonymi orzeszkami. Przestaje odpisywac na wiadomosci konczace sie -lem. Za gleboko jeszcze gdzies tam siedzi we mnie ten, z ktorym bym mogla. Uswiadamiam
sobie to dobitnie i reaguje nerwowo. Zaczynam bebnic dlugimi
paznokciami o blat malego stolika. Wypalam papierosa i decyduje sie na
wieczorny spacer. Pada. Mam cicha nadzieje, ze deszcz zmyje ze mnie
klebiace sie mysli. Stawiam kolnierz i wkladam rece do kieszeni jeansow.
Nie wygladam jakbym wyszla na spacer. Wygladam jak uciekinierka. I tak
wlasnie sie czuje. Decyduje sie znalesc sobie kochanka. Ale zaraz
stwierdzam, ze romans ma wiecej zasad niz malzenstwo. A ja przeciez
zawsze lamie zasady. Wiec teoretycznie nie powinnam sie nadawac na
kochanke. Teoretycznie tez szybko zapominam.
Autor:
Agi Jonczyk