- To jest moja pierwsza zona, a to mam nadzieje druga - przedstawia nas z nieukrywana radoscia w glosie i oczach. Wymiana grzecznosciowych zwrotow. Kobieta jest moim zupelnym przeciwienstwem (to pewnie dobrze wrozy dla drugiej zony). Nawet mowi inaczej:
- Poznalam Twojego bylego meza w bardzo trudnych chwilach. Prawda jest taka, ze niezaleznie od tego, jak bardzo cierpielismy, nie majac pewnosci, czy przezyjemy jeszcze chocby dzien, jeszcze jedna godzine, potrzebowalismy milosci. Pragnelismy jej bardziej niz w czasach, kiedy nasze zycie toczylo sie normalnie. Siedzielismy z podlaczonymi kroplowkami i calowalismy sie trzymajac za poklute rece. Nigdy nie sadzilam, ze w takiej chwili moge byc tak namietna, bo wiesz ja musze kochac mezczyzne inaczej seks jest dla mnie odpychajacy - mowiac to lekko chowa sie za jego ramie. Usmiecham sie taktownie, bo nie bardzo wiem co mam odpowiedziec kobiecie, ktora sypia z mezczyzna z ktorym niegdys ja sypialam.
Na szczescie on wykonuje jeden z tych swoich czulych gestow - dotyka palcem wskazujacym mojej zuchwy i pyta:
- A ty juz pozbieralas sie po rozstaniu? - przez chwile widze troske w oczach, a gdy nie odpowiadam dodaje - Chodz utule!
Zaczynam sie smiac.
- To ty nie wiesz, ze najlepsze do pocieszania sa ramiona eks? - pyta silac sie na powage.
I w tym momencie odzywa sie ona:
- Alez! mojego eks - jego eks pociesza do dzis! - obydwoje patrzymy jak do tej pory jej wesola twarz pochmurnieje. Obydwoje wiemy, ze nie zapomniala o swoim poprzednim mezczyznie. Jest mi przykro widzac jak cale szczescie widocznie kilka minut wczesniej pryska.
**
Wracam do domu i przez kilka minut tlumacze mezczyznie o oryginalnym imieniu dlaczego sie wiecej nie zobaczymy. Mam w glowie obraz z rana: kobiety, ktora buduje nowy zwiazek wciaz kochajac innego mezczyzne. Oraz slowa Hlaski, przypomniane kilka dni temu:
- Trzy dni - rzekła - Cóż to jest?
- Trzy dni - powtórzył. Uśmiechnął się.
- Mój Boże, trzy dni. Wyobrażenia nie masz, ile się może pozmieniać przez trzy dni. To strasznie długo.
- Cóż to jest trzy dni wobec całego życia?
- Wiele. Czasem wszystko można stracić przez trzy dni.