30 stycznia 2005

Czułość mi dałeś i odeszło ode mnie wszystko - ziemia i niebo. Objął mnie łagodny, błękitny płomień i zaczęłam się palić w Twych ramionach cichutko, płonęły mi policzki na różowo, oczy iskrzyły jak dwa świetliki, a ciało wiło się od żaru, jak stos jasnych pereł. Nie czułam już własnego ciała
tylko lekkość, migotanie i ciepło.

A teraz. Tęsknię.