18 marca 2005

Zazdrościłam dziś niemal wszystkim kobietom krążąc po supermarkecie jak lunatyczka i mówiąc do siebie wśród tych pełnych półek. Wydawało mi się, że każda kobieta jest szczęśliwa. Patrzyłam na ich twarze i widziałam śmiejące się oczy, łagodne gesty, spokój, pewność. Wkradałam się wzrokiem do ich wózków i widziałam oprócz marchewek, kurczaków i margaryn - piwo, a to znaczyło dla mnie dziś tylko jedno: w dzisiejszy wieczór będą je popijać wraz z mężczyzna...