Krople uderzające o parapet zagłuszają moje wołanie. Strugi wody jak łzy
opływają w moich słowach. Z nadmiaru niemocy nie umiem wyrazić tego co
czuję jak się boję dlatego udaję że nie słyszę czarnych podpowiedzi.
I jeszcze ten deszcz. Zamykam się we własnym świecie tak moim że aż samolubnym i czekam. Na dłoni oddech i zmysły.