Moje spojrzenie zawsze biegnie po skroni, czole, az po lagodna linie wlosow. Wzrok moj nie trafia nigdzie indziej. Do chwili az sie usmiechnie. Patrzac jak rozjasnia sie mu twarz rzadko mysle o czyms innym. Jest jak arcydzielo - tylko on, bo odsuwa kazda inna forme piekna na bok. Tak przez chwile dopoki nie przypomne sobie, ze 'on nie moj', 'ja nie jego'.
Dlugo myslalam nad sensem. I wszystko wrocilo do poczatku. Za kazdym razem gdy ogladam 'Barwy szczescia' w jednym aktorze widze Jego gesty. Do zludzenia podobny, choc tak inny.
ps. jak nie ma Cie tu
to musisz byc gdzie indziej
i tam Cie poszukam
to musisz byc gdzie indziej
i tam Cie poszukam