Bo sen jest jak lekarstwo, a poranek madroscia - rzekl Jarek.
Po przespanej dobrej nocy zdalam sobie sprawe, ze moj ponury nastroj
wynika przede wszystkim z tego, ze oko nie ma na czym spoczac, bo
wszystko wokol wydaje mi sie bolesne i przykre. Wiec gdy otarlam oczy ze
snu, umylam sie i zmienilam ubranie - zmienilam tez mysli. Pomoglo.
Ilez to musialam znalezc w sobie silnej woli, bym nie poddala sie
smutkowi. Moje okropne zmeczenie, trwajace przez ostatnie kilkanascie
dni wynikalo stad, ze calymi dniami bylam wystawiona na uczucia innych.
Zajeta od rana do poznych godzin nocnych - bez chwili samotnosci. Czulam
sie wypita.
ps. Copeau, francuski aktor, kiedys powiedzial 'Zatluklbym tych, co placza' - ja tez.
**
Poznalam mlodego chlopaka. Ktoregos dnia stal przez kilka minut tak
wyprostowany, nienaganny, promienny i przygladal sie moim rekom. W koncu
pochylil sie ku mnie i powiedzial polglosem 'Fascinating'. Zazdroszcze mu. Mnie nie fascynuje nic.