20 czerwca 2008

No juz dobrze. Ufac? By potem wiedze wykorzystac najczesciej tylko po to, by umocnic przewage swoja nad drugim? Staram sie odpowiedzialnie obdarzac zaufaniem. Rachuje. Roznica miedzy naszymi zapatrywaniami na odpowiedzialnosc jest wiec mniej wiecej taka, jak miedzy malzenstwem z rozsadku, a zwiazkiem z milosci. Tylko on wciaz tego nie rozumie. I nazywa mnie specjalistka od mozgu. Zataczamy kregi. Wciaz kolejne. Jednak te same.