5 października 2008

Juz tak mam. Przy kazdym nowym zarzadzeniu wydawanym samej sobie, po jakims czasie nie mysle, ze powinnam je wciaz wykonywac i jak to robic (znajac moj slomiany zapal) - lecz zaczynam kombinowac jak to obejsc. Wszystko zrzucam na niedostatki organizacji, a powinnam mowic o niedostatkach na sumieniu. Trzeba czasem umiec stanac albo za 'ZA', albo za 'PRZECIW'. Nie mozna byc po dwoch stronach barykady. Nie mozna i nie powinno sie byc. Mimo wszystko.

Wybralam wiec. Stanelam. Wokol zapanowala cisza.