1 lutego 2009

Doskonale wie, co robi. W jego dzialaniach nie ma kszty przypadku. To tak, jakby mial zaplanowane - co powie - na dlugo przed moja riposta. Jak szachista. Planujac kolejny krok mysli od razu nad moim ruchem. Czasem sobie mysle, ze balansujemy. Sprawdzamy, kto ma odwage na wiecej.

Roztrzepuje mysli ze sniegu. Chcialabym chyba, by przyszedl przymrozek.


Zastanawiam sie. Gdy w koncu pokrywa zostanie mi wreszcie zdjeta, czy udusi mnie lyk wolnego powietrza. W mysl 'czlowieka wzmacnia to, co go krepuje'. Ciezar to niezawodnosc. A ja cenie niezawodnosc. W koncu ten dotyk smyczy zawsze sklanial mnie do szukania zrodel, a nie do odnajdywania (bezposrednich nastepstw moich czynow).