26 marca 2009


TELEGRAM: poprzeklinalabym/a nawet 'zapalic zlosci' nie moge/musialabym do sklepu/nie mam sil/dobranoc/bezsennie/znow.

Wszystko zmierza we wlasciwym kierunku. Nic bardziej absurdalnego nie powiedzialam ostatnio. Jest dokladnie tak samo. Od lat. Niczego nie zaakceptowalam. Z niczym sie nie pogodzilam. Wciaz na nowo - kazdego dnia - udaje, ze mnie to nie boli. Mam wrazenie jednak, ze i tak wszyscy wiedza.

Poznaje mezczyzne, przy ktorym czuje sie jak kruszyna - On spoglada na mnie i pyta lamana polszczyzna: 'Co chcesz ukryc usmiechem, a nie udaje sie to twoim oczom?'.

Nic bardziej zalosnego - sprawiac wrazenie zalosnej juz na starcie - nieprawdaz?