24 marca 2009
TELEGRAM: wiem, ze za jakas godzine przyjdzie mi ochota na wino/potrafie zachowywac sie czasem tak bardzo przewidywalnie.
Ulzylo mi. Wyniki badan pomyslne. To tak, jakbym stracila nagle wiele balastowych kilogramow i odczula silna potrzebe latac. Dzis slonce naprawde swiecilo tylko dla mnie.
Nie lubie takich sytuacji.
Rachunek prawdopodobienstwa, ze spotkam na ulicy osobe, ktora juz wolabym nie spotykac jest duzy - zwazywszy na wielkosc miasta w ktorym mieszkam. Niemniej spotykam. Proponuje bysmy wyskoczyli na drinka. Upewnia sie, ze moj numer telefonu nie zmienil sie, a mnie ogarnia przerazenie na mysl, ze faktycznie zadzwoni - a ja bede sie wic jak piskorz wymyslajac kolejne powody dlaczego by nie. Mimo to odpowiadam z udawanym entuzjazmem 'Jasne'.
Dochodze do wniosku, ze moje dzialanie wynikalo ze zmeczenia dniem i skrajnymi emocjami. Swiat zbudowany jest na roznych wyborach. Szybka decyzja. I. Wysylam krotka wiadomosc nie pozostawiajaca zadnych watpliwosci. Gdy przychodzi wiadomosc zwrotna wiem juz, ze to byl wlasciwy scieg. Jego napuszona odpowiedz to slaba fastryga - jedynie.
Autor:
Agi Jonczyk