Wymowa i sila perswazji plynaca z samego przedstawienia faktow tak by
wygladalo na nienaganna uczciwosc. Powoluje sie na okolicznosci, ktore
lagodza sile atakow i ich motywy. A przy tym moja zgoda na wszystko -
taka aura zepsucia w powietrzu - nieprawdaz? Obawiam sie, ze nie
zareagowalismy jednakowo na podniety, niemniej nie sadze bysmy sie nie
rozumieli.
Totez wylacznie okazjonalnie przechodze nad nimi do porzadku, zachowujac spokoj i jak nigdy dotad zero we mnie rozdraznienia.
Tak sobie dzis pomyslalam, ze moim najwiekszym bledem jest
niecierpliwosc. Gdybym umiala czekac, temat sam z siebie ulozylby mi sie
w glowie z wolna. Sama z siebie wyzbylabym sie tego, co zbyteczne i
zawile. Przestalabym myslec, ze moja impatient rosnie jak drzewo, ktorego glowne galezie rozwijaja kosztem innych - zamiast rosnac w sposob naturalny.