22 marca 2010
Jestem we wladzy smutku. Nie brzmi we mnie zadne utajone echo, bo wszystko mam wypisane na twarzy i w ruchach. A gdy slysze 'ladnie wygladasz' jeze sie i kurcze, bo to co przyciaga to przeciez nie piekno, ale ta przerazliwa tesknota. Chwytam sie mocno zapozyczonych uczuc tym bardziej, im bardziej sa mi obce, gdy go nie ma.
Tych dni nie rozjasnia caly blask nieba.
Powiedzialabym to lepiej, niz potrafie opisac.
*
Czasem w kompletnej ciszy wystarczy jeden dzwiek. W zasadzie dwa i wiadomo juz, ze nie ma mowy o pomylce. Jakbym tuz po obudzeniu przeczuwala, ze to wlasnie dzis czeka mnie cos waznego. Choc poprzedniego wieczoru nie mialam tego niejasnego uczucia, z ktorego wynikalo, ze jestem gotowa na prawde. I tego poranka chyba wciaz nie bylam, bo nagle wiadomosc ta przycinela mnie do samej ziemi.
Pomimo tego otworzylam szafe i odkrylam w niej dawno zapomniana wiosenna spodnice. Idealnie pasowala do mojego lakieru do paznokci. Tak dlugo czekala w wehikule czasu, ze az sama bylam zdziwiona, ze doskonale wpisuje sie w wymagana w tym sezonie dlugosc i linie - a do tego w moj nastroj. Nagle w jednej chwili wszystko wydawalo mi sie mozliwe. Wszystko jasne i klarowne. Nie chcialam nakrecac sie przez caly ranek, wiec wyrzucilam z siebie cala swoja zdobyta wiedze w uszy tych, ktore rozumieja najlepiej. Nie wiem czy swiadomosc tego, ze ide dobrym tropem mnie podbudowala, czy potwierdzenie, ze nie tylko mnie ten manewr wydaje sie glupi i niepotrzebny.
I nagle cala pewnosc prysnela. Teraz tak malo wiem. Zostaje mi tylko to, co czuje. To i tak duzo. Choc powiedzial mi, ze posluguje sie tylko rozsadkiem. Nie tylko. Nie dzis.
Autor:
Agi Jonczyk