Staram sie oswajac z tymi slowami. Probuje zrozumiec, co tak naprawde teraz dla nas znacza - mimo, ze doskonale pojmuje ich znaczenie. Przeciez bylam na to przygotowana. Ale. Nie przyjmuje. Do tego zupelnie inny punkt widzenia, ktory przedstawila mi Krystyna. Pojmuje. Rozumiem. I nawet poniekad sie zgadzam. Ale. Nie przyjmuje.
Nie przyspiesze niczego. Nie moge tez oszukiwac i myslec o
alternatywach. Zamiast mlotka dzis uzylam tluczka do miesa, bo byl
blizej - ale tylko przybijajac gwozdz moge udac sie na skroty. Marzen
tak nie oszukam.