7 lipca 2011

Rzadko sie zdarza bym lepiej cos potrafila powiedziec, niz napisac, jednak tej nocy podyktowac moglabym z cwierc ksiazki.

Ciemna bezsennosc klarujaca mysli w slowa - w potok slow, ktory wraz z nadejsciem poranka ot ucichl. Zamknieta na ludzi. Szczegolnie tych, ktorzy maja w rekach same atuty i niezmiernie pragna dowiesc wszystkim i kazdemu z osobna, ze nie posiadajac przynajmniej jednego z nich, nasze zycie jest bezbarwne i puste. W oczach maja politowanie. 'Ach, drogi przyjacielu, usciskajmy sie jeszcze raz'. Najlepszym sposobem walki z pokusa jest nie wystawiac sie na nia. Przeciez.